Jakiś czas temu przy zakupach biedronkowych, kupiłam sobie kulę do kąpieli. Dopiero wczoraj ją użyłam...
Fizzing bath bomb- musująca kula do kąpieli
oczywiście w pospiechu zapomniałam wam zrobić zdjęcia samodzielnej kuli, planowałam też zdjęcie po odpakowaniu;p no cóż skleroza nie boli;p
Wybrałam wersję o zapachu owoców tropikalnych z naturalnymi olejami z pestek winogron i awokado.
Od producenta:
Wrzuć kule do wanny z ciepłą wodą, a Twoja kąpiel stanie się niesamowitą przygodą
Składniki:
Sodium Bicarbonate, Citric Acid, Sodium Sulfate, Grape Seed Oil, Parfum, Avocado Oil, Linalool, Benzyl Salicylate, Hexyl Cinnamal, d- Limonene, CI 14720
Moja opinia:
Fajna, ale bez rewelacji. Zapach przypadł mi do gustu =, choć czytałam rożne opinie na jej temat. Barwi wodę na kolor... brzoskwiniowy... specjalnie mi to nie przeszkadza. Na pewno kolor zależy także od ilości wody jaką będziecie miały. W składzie są oleje i szczerze powiedziawszy ja odczuwałam je w kąpieli. Nie czułam potrzeby dodatkowego nawilżania skóry później. Załuję, że nie wziełam sobie innych wersji, bo mogę ją z czystym sumieniem polecić.
Cena :3,99 za 165 g- myśle, że to bardzo przyzwoita cena :)
Jeszcze nie używałam kul do kąpieli, może się skuszę na którąś :)
OdpowiedzUsuńU mnie w biedronce niestety nie było ich tym razem
OdpowiedzUsuńobserwuje i zapraszam do mnie
kosmetykoholizm.blogspot.com
Ooo to będę musiała ją kiedyś wypróbować :)
OdpowiedzUsuń