Raz w tygodniu lubię poleżeć sobie w wannie, wypilingować i wypucować sobie ciało :) Wtedy też jest czas by poleżeć z maseczką przy świeczkach.. ahh rozmarzyłam się.
Wracając do tematu wpadł mi w ręce peeling do ciała od Safiry o zapachu Papaya,
Bardzo lubię owocowe zapachy, więc chętnie wzięłam się za jego testowanie.
Co producent mówi o peelingu?
Delikatny, mechaniczny peeling do ciała zawierający gładkie, nie drażniące kuleczki. Usuwa obumarłe, zrogowaciałe komórki naskórka z powierzchni całego ciała. Poprawia wygląd i stan skóry. Nawilża, nie drażni, nie wysusza skóry. Zawartość delikatnych środków myjących powoduje, iż peeling pełni jednocześnie funkcję żelu do mycia.
Składniki:
Aqua,
PEG-40 Hydrogenated Castrol Oil- emulgator, usuwa zanieczyszczenia tłuszczowe ze skóry
Polyethylene Triethanolamine- funkcja zdzierająca
Carbomer- zagęstnik
Cocamidopropyl Betaine- substancja myjąca
Phenoxyethanol -konserwant
Diazolidinyl Urea- konserwant
Parfum- zapach
Sodium Laureth Sulfate- środek myjący
Disodium EDTA- zwiększa trwałośc kosmetyki
Sodium Chloride- funkcja zdzierające
Mrthylparaben- konserwant
Butylparaben- konserwant
Ethylparaben- konserwant
Isobutylparaben- konserwant
Propylparaben- konserwant
Butylphenyl Methylpropional- kompozycja zapachowa, potencjalny alergen
Citric Acid- regulator pH, działanie złuszczajace (tu chyba jednak za małe stężenie)
Citronella- zapach
Moja opinia:
Co się pierwsze rzuca w oczy? Ilość konserwantów.... masakra....
Okey ale przejdźmy do pierwszych rzeczy.
Peeling zamknięty w słoiczku z zakrętką, dzięki temu wydobędziemy kosmetyk do końca. Pierwsze wrażenie to przyjemny zapach. To nie jest porządny zdzierak. Taki sobie peeling powiedziałabym.
Średniowydajny. Nie ma tragedii, ale szału też nie ma. Trochę zostaje na wannie. Wolę peelingi, które rozpuszczają się całkowicie, ze względu na to, że korzystam z wanny.
Jednak skład mnie odrzuca całkowicie... po prostu taka ilość konserwantów w peelingu, który wcale nie ma tak dużo składników to przesada.
I jeszcze jedna niespodzianka to:
podwójna data ważności to wybierajmy czy do stycznia czy do kwietnia
pojemność:225 g
cena : ok 9,90
Uh, z tą podwójną datą ważności to nic ciekwego...i te konserwanty :/
OdpowiedzUsuńPrzeraziły mnie konserwanty w składzie i dodatkowo podwójna data ważności...
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do mnie na news;*
Peeling z wyglądu prezentuje się ciekawie, ale skład... Nieco przerażający.
OdpowiedzUsuńrzeczywiście prezentuje się tragicznie
OdpowiedzUsuńIlość parabenów = masakra!!!
OdpowiedzUsuńNie spotkałam się jeszcze z tym peelingiem i chyba nie żałuję :)
OdpowiedzUsuńAle jazda z tą datą ważności :-D
OdpowiedzUsuńSkład faktycznie długości muru chińskiego i nie za ciekawy, a szkoda, bo zapach mógł być interesujący ;)
OdpowiedzUsuńNa pierwszy rzut oka tak przyjemnie wygląda...
OdpowiedzUsuńy no jak.moze byc podwojna data waznosci? ;|
OdpowiedzUsuń