poniedziałek, 27 lutego 2017

Aqua Pi Woda Micelarna

Jak wiecie już lub jeszcze nie moim ulubionym płynem micelarnym do demakijażu jest Bioderma czerwona. Widzę, że zrecenzowałam ją w 2013 roku ;p i Od tej pory z małymi przerwami na nowości jest ze mną.

Po spotkaniu blogerek dostałam przesyłkę z kosmetykami Aqua Pi. O innym produkcie, czyli ich kremie, który absolutnie rozwalił mnie opisem pisałam tutaj. Mimo wszystko krem był całkiem dobry więc pokusiłam się o otwarcie płynu micelarnego i balsamu do ciała. 

Ale dziś o tym pierwszym.



Formuła 5 w 1 pomaga: 
usunąć makijaż i zanieczyszczenia z twarzy, oczu i ust
oczyścić i odblokować pory
złagodzić podrażnienia
przywrócić fizjologiczne pH skóry
polecana w pielęgnacji każdego typu skóry nawet najbardziej wrażliwej

Substancja myjąca w 100% pochodzenia naturalnego z certfikatem Ecocert. Bez sls/sles. Bez barwników. Bez alkoholu. Bez parabenów. Bez dodatku sztucznych substancji zapachowych. 




Nie będę się jakoś bardzo roztkliwiać nad tym płynem. Bardzo dobrze radzi sobie z makijażem i zanieczyszczeniami.  Ja niestety odczuwam pieczenie oczu, a bardzo tego nie lubię. Przy demakijażu twarzy sprawdza się świetnie i nie mam tu nic do zarzucenia. Skóra jest oczyszczona, odświeżona i bez podrażnień. Nie ma uczucia ściągnięcia i spięcia.

Ja dostałam małe opakowanie 70 ml. Wystarczyło mi na trochę, ale pozostanę wierna Biodermie. 

Produkt pełnowymiarowy możecie kupić na stronie producenta w całkiem dobrej cenie 34,90 za 400 ml.

sobota, 25 lutego 2017

Kobo Professional Perfect Gel Eyeliner

Ze względu na bliską obecność drogerii Natura od jakiegoś czasu często kuszę się na jakieś nowości. Ten eyeliner wpadł mi w ręce, bo akurat nie było innego linera w słoiczku, a mój wcześniejszy zaniemógł.




Eyeliner zawarty w słoiczku zrobionym w całości z plastiku. Trochęmnie to zdziwiło, bo zazwyczaj eyelinery są w szklanych słoiczkach ale co tam. Zaklejony był oczywiście sreberkiem przed paluchami macających ludzi. Zastanawialiście się kiedyś czemu ludzie nie korzystają z testerów? Jasne nie zawsze są, ale czasem są a i tak cześć kosmetyków jest zmacana. Oczywiście nagminne jest to podczas kultowych już wyprzedaży Rossmanowskich. Swoją droga kiedy teraz wypadają?

Ale miało być o eyelinerze. Mój pierwszy kontakt z nim był nieco dziwny. Zanurzyłam pędzelek i okazało się ze liner jest dużo miększy niż się spodziwałam. Zazwyczaj jest to właśnie taka żelo-kremowa konsystencja. Ten akurat był strasznie miękki. Wydobywał dużo produktu na pędzelek.
Ale od początku się polubiliśmy.Łatwo się nim maluje. I jest czarno- czarny, a nie jak czasem bywa szarawy czy grafitowy. Zastanawiałam się tylko czy zbyt miękka konsystencja nie wpłynie na trwałość produktu. Utrzymywał się normalnie. Czasem maluje się o 7:00, a w pracy jestem do 20-stej więc makijaż musi wytrzymać. Powiedziałabym, że jakość jest przyzwoita. W miarę wytrzymuje dzień.



Z czasem zauważyłam, że lekko zesztywniał, ale nie całkiem. Teraz maluje się nim trochę łatwiej, a i komfort aplikacji się nie zmienił. Na pewno pędzelek nie wpada już do środka. 

Zastyga na tyle powoli,że możemy sobie pozwolić na poprawki :)

Nie jest jednak moim ideałem. Chociaż nie mam do niego zastrzeżeń. Szukam czegoś co zastygnie na amen na powiece i wytrzyma wszystko.

Kosztuje 17,99 ale w Naturze często są promocje na produkty Kobo

Może któraś z Was ma swój eyeliner idealny?

wtorek, 21 lutego 2017

Yankee Candle kominek Rustin Modern Wood

W czymś te woski trzeba palić. Nie wiem czy pamiętacie, ale na mojej wish liście na ten rok był również kominek do wosków. Mój poprzedni zdegradowały koty biegając po domu i niszcząc wszystko na swojej drodze. Lubię rzeczy proste. Tak więc ten kominek od razu mi się spodobał. Przede wszystkim dlatego, że wygląda inaczej niż poprzednie wersje od Yankee


Ja mam jasną wersję tego kominka. Pasuje mi do mojego misz maszu w domu. Generalnie ciężko mówić o jakimś wystroju jak się jest w zawieszeniu, że milion rzeczy jest nie zrobionych. Może następny urlop wykorzystam na jakiś remoncik;p
\

Ale miało być o kominku. Jest absolutnie piękny. Miseczka jest ściągana więc bez problemu można  zutylizować resztki wosku.Bardzo mi się to podoba. Oczywiście przy łobuzach w domu trzeba uważać, żeby nie spadła, ale póki co są średnio zainteresowane kominkiem.


Brzegi kominka delikatnie się tylko nagrzewają.  Jestem absolutnie zauroczona tym kominkiem- największy urok w jego inności. 


Kominek w innej wersji kolorystycznej możecie kupić na goodies.pl

Widziałyście już ten kominek ?
Podoba się Wam?

niedziela, 19 lutego 2017

Bania Agafii wygładzający peeling-masaż do ciała


Znów mnie chwilę nie było. Zakręcony był to tydzień. Poza tym mój otworzył mini piekarnię i często jeżdżę pomagać. A poza tym oczywiście swoja praca. Ale już się pozbierałam - mam nadzieję, że ten tydzień będzie spokojniejszy :)

Dziś przylatuję z szybką recenzją peelingu.
Bania Agafii wygładzający peeling-masaż do ciała.

Dzięki swojej konsystencji i aktywnym naturalnym komponentom wchodzących w jego skład, stosowanie peelingu daje efekt masażu, przynosząc skórze gładkość i miękkość. Organiczne pestki maliny arktycznej skutecznie złuszczają naskórek i wyrównują powierzchnię skóry, a 5 aktywnych olejków obficie odżywia i nawilża.




Peeling w swoim składzie zawiera olejek z nasion rokotnika, cedru syberyjskiego, rumianku, nagietka.
Zawarty jest w dość fajnej formie saszetki z zakrętką. opakowanie jest odporne na wodę i zajmuje mało miejsca dzięki czemu można go zawsze gdzieś w łazience wcisnąć.


Ma bardzo ładny- owocowo jagodowy zapach. Przynajmniej dla mnie jest to zapach jagód. I na tym kończą się jego zalety. Niestety peeling jest bardziej żelem z drobinkami niż typowym peelingiem. Konsystencja jest dosyć lekka, a drobinek peelingujacych mało. Przez to jest kompletnie niewydajny, żeby zrobić porządny peeling trzeba go zużyć dużo. Plus za to, że nie zostawia tłustej powłoki. Zdecydowanie wypada słabo przy peelingach Organic Shop czy The Secret Soap Story.


Kupiłam kilka wersji tych peelingów. Zobaczymy czy z innymi też będzie słabo.

czwartek, 9 lutego 2017

Organic Shop Organic raspberyy & sugar body scrub

Pokazywałam Wam niedawno jakie zakupy peelingowe poczyniłam. Było w nich kilka sztuk peelingów od Babci Agafii oraz Organic shop. I właśnie o jednym z nich dzisiaj

Organic Shop Organic rapberry & sugar body scrub


Scrub peeling do ciała Organiczna Malina & Cukier. Zapewnia skuteczną pielęgnację skóry Ekstrakt z malin dostarczy Twojej skórze witamin i składników odżywczych. Nada jej elastyczność, jędrność jakiej jeszcze nigdy nie doznałaś. Sprawi, że stanie się miękka, gładka, nawilżona i oczaruje wszystkich dokoła Ciebie. Cukier trzcinowy poprawi właściwości ochronne skóry.



Malinowy krem- tak nazwali tą wersję zapachową peelingu. I faktycznie tak pachnie jak malinowy krem, może trochę podkręcony zapachowo ;).Opakowanie jest super proste bardzo praktyczne. To po prostu plastikowy kubeczek z pokrywką. Da się ? Da się. A  nie  upychać w piętnasto warstwowe opakowania. W jakiś sposób to  opakowanie pasuje mi do produktów ekologicznych. Na dobrą sprawę taki pojemniczek można podrzucić mężowi ( chyba, że sama się tym zajmujesz) na śrubki czy inne pierdoły( zalatuje zbieractwem wiem, ale  pamiętam, że mój ojciec zawsze szukał pojemniczków na te nakrętki itp).

Papierowa etykietka z opisem trochę niszczeje w łazience- nie jest ofoliowana. Ale jakoś mi to specjalnie nie przeszkadza.
Substancją ścierającą jest cukier. Dużo cukru. Bo to peeling z serii konkret. Czyli takie jakie lubię najbardziej. Nie jest tez bardzo suchy jak peelingi z The Secret Soap Story. Bardzo dobrze się rozpuszcza Przede wszystkim peeling nie zostawia tłustej warstwy i za to wielki plus. Jeśli nie lubicie słodkich zapachów to wersja malinowa nie przypadnie Wam do gustu. No cóż ale są inne- kusi mnie otworzyć teraz pomarańcze. Póki co nie mam dość jej zapachu. Poza tym zapach pomarańczy podobno działa antydepresyjnie a to się przydaje w te ciemne dni.

Jest dość wydajny przez swoją konsystencję. Wystarczył mi na około 7 razy.
kosztuje od 7-11 zł w drogeriach internetowych.

Skład: Sucrose, Glycerin, Cetearyl alcohol, Butyrospermum Parkii Butter,Rubus Idaeus Fruit Extract, cocamidopropyl Betaine, Aqua, Parfum, Limonene, Linalool, CI77742, Ci 77491

środa, 8 lutego 2017

Dlaczego ludzie się zmieniają?

Ale ona się zmieniła....
On nie jest już taki jaki był
Ile razy słyszeliście lub wypowiedzieliście takie słowa? Myślę, że co najmniej raz, Często ludzie po jakiś zdarzeniach , sytuacjach życiowych zmieniają się. Ale nie zawsze tak jest czasem sami dochodzą do wniosku, że trzeba coś poprawić.
Czy to źle, że się zmieniamy ?

Kiedyś byłam inną osobą , pewnie każdy z Was może pomyśleć to samo o sobie. Co mnie zmieniło ?
Po częsci ludzie po częsci plany.A tak naprawdę zdarzenia.

Nie mamy wpływu na to kogo spotkamy na naszej drodze, nie mamy wpływu na zdarzenia, ale mamy wpływ na to co z tym dalej zrobimy.

Spotkaliście kiedyś w życiu wampirów energetycznych ? To określenie ludzi, którzy powodują ze po spotkaniu z nimi czujemy się zmęczeni, zdołowani. Często są to osoby blisko nas. Może się zdarzyć na nawet nasz przyjaciel powoduje, że czujemy się gorzej. Znasz to uczucie, kiedy przez znajomość z kimś czujesz się gorsza? Porównując się z nim wypadasz słabo?

Czy to znaczy, że trzeba wyrzucić takich ludzi ze swojego życia? Nie. Bo pewnie poza tą cechą mają inne, które sprawiają, że są świetnymi ludźmi. Chyba, że dalej czujemy się sflustrowani przy nich....i dalej czujemy się gorsi. Często się wtedy odsuwamy, żeby się nie udusić

Ale czemu masz się z kimś porównywać- każdy z nas jest inny. Jeden jest bardziej wrażliwy, drugi bardziej ekspresyjny, jeden potrzebuje uwagi, inny woli stać z boku, jeden jest świetnym sportowcem, a drugi nieźle robi na drutach,

Ale czy to znaczy, że ten malujący obrazy jest gorszy od budowlańca? Nie- oznacza to, że  jest inny,

Na pewnym etapie życia doszłam do wniosku, że istnieje jedna osoba do której chcę się porównywać. I jestem nią ja sama. Czy jestem lepsza niż rok temu? Czy lepiej podejmuję decyzje?

Wiele razy zarzucali mi pracoholizm, zarzucali, że nic tylko praca.Że daję się wykorzystywać, że zostaje po godzinach. A co jeśli ta praca daje mi cholerną satysfakcję?Co jeśli cholera jasna chce zostawać po godzinach, chcę wyciągać jak najwięcej. Co jeśli kręci mnie to na tyle, że będę siedzieć w pieprzoną niedziele i czytać o tym co mnie w niej jara?
Jasne początki były trudne, chodziłam sflustrowana jeśli mi coś nie szło. Zaczęłam słuchać głosów bliskich, że nie powinnam, że po co to robię. I gryzłam się w środku miedzy sobą,a nimi.
A dziś wiem, że to była dobra droga, bo stanęłam w punkcie kiedy mogę sobie popatrzeć prosto w oczy i powiedzieć- dziewczyno dałaś z siebie wszystko i dziś jesteś tam gdzie chciałaś!

To nie jest tak, że wystarczy sobie powiedzieć za rok stanę w tym miejscu. Trzeba w to szczerze uwierzyć.

Wierzysz w to, że jesteś zajebiście wartościowym człowiekiem-jedynym w swoim rodzaju?

To weź kartkę i napisz 10 swoich zalet.

Udało się? Było ciężko?Czy bez problemu możesz stwierdzić jakie są Twoje mocne strony?

Mam nadzieję, że się udało bez problemu( o ile ktokolwiek pokusił się by to zrobić;P)

To nie chodzi o bycie zadufanym w sobie- to chodzi o poczucie własnej wartości. Może zalatuje egoizmem. Trudno.

Jest jeszcze jedna rzecz, która pcha nas w zmiany siebie na lepsze. Nasze  spojrzenie na świat. Widujecie czasem ludzi, którzy uśmiechają się idąc ulica? Którzy są szczerze uprzejmi wobec Was? Od razu ich zauważamy, choć to nieliczni. I nasuwa się pytanie " Co on kuźwa bierze? Co się tak cieszy jak jest tak chujowo, pada, zimno, piździ lub gorąco, leje się z ludzi, śmierdzimy upoceni.
Powiem Wam szczerze, że ja kiedy uśmiecham się do ekspedientki w sklepie spotykam się czasem z mija- pojebana co się tak szczerzy. Ale co mi ta kobieta winna? Czemu mam się do niej nie uśmiechnąć. Ot taki ludzki odruch.

Spróbuj wsiąść kartkę i napisać 10 świetnych, miłych rzeczy, które spotkały Cię w tym tygodniu.

Kiedy pierwszy raz próbowałam to zrobić udało mi się wypisać 4 rzeczy. Uświadomiłam sobie, że nie zauważamy rzeczy, które nas spotykają. Za to,że nas ktoś wkurwił pamiętamy jeszcze przez tydzień;p Nie zauważamy rzeczy fajnych, bo naturalne jest to, że ma być dobrze. A kiedy nie jest możemy ponarzekać i zapamiętać!

Ludzie chcą być lepsi, starają się samorealizować. I czasem się zmieniają -są inni. Postawienie sobie pytania- czego chcesz w życiu jest trudne, ale cholernie ważne. Bo może to postawić świat do góry nogami. I często tak bywa...

I wiecie co? Jeżdzę starą Carismą, mieszkam w malutkim mieszkanku, nie stać mnie na co miesięczne zakupy w Sephorze i często muszę sobie czegoś odmówić, ale mam koło siebie fajnego faceta i świetnego syna i to jest to co jest dla mnie ważne. Idę do pracy z uśmiechem.Są również koło mnie ludzie, którzy są czasem ze mnie dumni. I ja sama bywam z siebie dumna.

Może więc osoba, która się zmieniła tak naprawdę postawiła sobie plany i marzenia i idzie do celu? Nie zawsze ta droga prowadzi koło Was.. i nie zawsze Wasza droga będzie przechodzić koło nich, ale to nie znaczy, że jakieś Wasze trasy się nie krzyżują- np na kawie.

Ot taki wywód mnie natknął dziejszego wieczoru. Dzięki jeśli ktoś to przeczyta!

wtorek, 7 lutego 2017

Yankee Candle Snow in Love

No i znów przepadłam... po zakupie nowego kominka zaczęło się... palę i wypróbowuję woski na potęgę.. aż syn pyta mnie po co to robię a chłop nie chce słuchać... no ale cóż gadać z chłopem o kolorach i zapachach chyba się nie da. Oni nie do końca rozumieją naszą podnietę odnośnie bibelotów, zapaszków i świec... ot taki zbędny gadżet...

Pozostajemy w klimatach zimy dlatego złapałam na Snow in Love, który wpadł w moje ręce już jakiś czas temu,ale nie miałam jak go palić, bo koty rozwaliły mi kominek.



Zima lubi dzieci najbardziej na świecie, a Yankee Candle potrafi wszystkich, nawet największych zmarzluchów przekonać do tego, że nawet największy śnieg i mróz można pokochać. Wszystko za sprawą snow in love- zjawiskowej, zamkniętej w jasnym wosku mieszkanki, która pachnie jak poranny, grudniowy spacer, albo jak szalona przejażdżka na sankach. A to przez obecność nut nawiązujących do zapachu leśnych, przykrytych śnieżna kołdra drzew połączonych ze świeżym aromatem mroźnego powietrza. Tak przygotowana kompozycja pobudza, napawa energią i sprawia,że nawet największy śnieg i mróz zaczynamy postrzegać w innym, zdecydowanie bardziej pozytywnym świetle.

Producent twierdzi, że ma w sobie leśną nutę . Ja jej kompletnie nie wyczuwam. Dla mnie jest to zapach lekko pudrowy. Słodki. Kojarzy mi się z delikatnie męską nutą. Bardzo szybko wypełnia pomieszczenie aromatem. To zapach, który zdecydowanie otuli w mroźne dni. Nie jest mdły- ale na dłuższą metę może się znudzić. Mimo iż jestem miłośniczką owocowych i orzeźwiających nut w zapachach do domu to polubiłam Snow i love:)

Ten i inne zapachy możecie zakupić na goodies.pl


niedziela, 5 lutego 2017

Aqua Pi Aqua magica sempre hydro power 24H

Piękna skóra to przede wszystkim dobrze nawilżona skóra. Z pomocą nadciąga Aqua Pi  Aqua Magica Sempre Hydro Power 24H.

Czy się sprawdził ?Zapraszam na post.



Kosmetyki Aqua Pi posiadają w swoim składzie wodę naładowaną słabymi polami elektromagnetycznymi... i tu naszło mnie pytanie.... czyli co? Zaczęłam grzebać po internecie przez parę dni szukając czym jest woda naładowana słabymi polami elektromagnetycznymi... nie wiem i pewnie się nie dowiem. Jestem osobą, która jest w stanie coś zrozumieć jeśli zostanie mi to wyjaśnione. I jeśli jest to logiczne to przyjmuję to do wiadomości. Przy okazji pisania tej recenzji dowiedziałam się jak wiele firm robi nas w bambuko wciskając nam różne sposoby uszlachetniania wody. Oczywiście woda z która mamy kontakt na co dzień jest absolutnym dnem i zagrożeniem dla naszego życia. Człowieku jeśli nie zakupisz filtra firmy A czy naładowywacza pozytywnej energii firmy B to zginiesz....ale to taka dygresja :)
Tak więc kosmetyki są na bazie Aqua Magica - wody naładowanej słabymi polami magnetycznymi czymkolwiek to jest i jakie ma właściwości. Ale ma certyfikat i Włoscy naukowcy wymyślili.




Działanie kremu oparte jest na silnie nawilżającym wyciągu z Imperata Cylindrica, który bogaty w potas i DMSP, utrzymuje równowagę osmotyczną komórki, dzięki czemu wykazuje istotne, szybkie i długotrwałe, 24-godzinne działanie nawilżające. Imperata Cylindrica działa niczym aktywny kompres maksymalizujący poziom nawilżenia skóry w błyskawiczny sposób przywraca jej optymalny poziom wilgoci oraz eliminuje skutki dehydratacji, takie jak uczucie napięcia, szorstość, podrażnienie i zaczerwienienie. Poprzez wielopoziomowe, długotrwałe i efektywne uwodnienie epidermy Imperata Cylindrica znacząco poprawia wygląd skóry: zwiększa elastyczność, zmiękcza i wygładza skórę oraz redukuje zmarszczki spowodowane niedostatecznym nawilżeniem. Zastosowane w kremie dodatkowe składniki czynne, pozostawiają na powierzchni delikatny film wzmacniający barierę hydro-lipidową, zapobiegający transepidermalnej utracie wody, wyrównując koloryt oraz zapobiegające przedwczesnemu starzeniu się skóry.

Nie no generalnie szok... Przecież jak się to czyta to człowiek sobie myśli "jak ja mogłam żyć bez tego kremu"

Imperata Cylindrica jest to roślina trawiasta o silnych właściwościach nawilżających, zawiera DMSP-jest to molekuła, która pomaga tej roślinie utrzymać wilgoć.

Utrzymuję równowagę osmotyczną- odsyłam tutaj do definicji osmozy i równowagi osmotycznej. Równowaga osmotyczna następuje kiedy po obu stronach błony półprzepuszczalnej jest taki sam potencjał wody. W przypadku skóry jest to błona komórkowa. Brzmi bardzo naukowo i mądrze a chodzi o utrzymanie prawidłowego nawilżenia w skórze :)

Eliminuje skutki dehydratacji- czyli odwodnienia skóry-cóż jest to odkrycie wielkie, że krem nawilżający ma eliminować skutki przesuszenia;p

Poprzez wielopoziomowe,długotrwałe i efektywne udownienie epidermy- znacząco poprawia wygląd skóry. Epiderma po po prostu naskórek :) Ale przecież brzmi naukowo prawda?

A co do transepidermalnej utracie wody ... to stwierdzenie jak z horroru.. Czujecie już ten dreszczyk emocji ze strachu .... Potraficie sobie wyobrazić, że z waszego naskórka ucieka woda? Czujecie już ten horror rozgrywający się każdego dnia? Wszak to proces całkowicie normalny... Zdarza się ... hmmm codziennie ?


Jak dobrze, że wzięłam się za używanie tego kremu przed przeczytaniem tego naukowego odpisu dramatu jaki odbywa się codziennie na mojej skórze.

Bo krem naprawdę jest dobry :)

Ma lekką , szybko wchłaniającą się konsystencję. Kiedy wysmaruję się nim wieczorem- tak jest to krem na dzień i na noc, budzę się z dobrze nawilżoną cerą. Bardzo dobrze sprawdza się pod makijaż- szybko się wchłania i nie roluje pod podkładem. Używając tego kremu mam poczucie świeżej i nawilżonej skóry. Nie zaobserwowałam żadnych skutków zapychających skórę. Świetnie sprawdza się też wieczorem, gdyż nie trzeba długo czekać, aż krem się wchłonie. W końcu równowaga osmotyczna wsmarowana w poduszkę nie byłaby już taka sama... wredna jestem wiem... ale bardzo ubawiły mnie te opisy.
Są tez takie dni kiedy, nie muszę się szykować wcześnie do wyjścia..piję kawę siedzę i robię rożne rzeczy z cyklu- nigdzie mi się nie spieszy- po nocy moja skóra jest na tyle dobrze nawilżona, że nie muszę tego powtarzać z samego rana.

Możecie go kupić tutaj za 39,90

Chętnie zakupiłabym kolejne opakowanie... ale... no właśnie  ale...
Nie  wiem, czy trafiła mi się felerna wersja, ale opakowanie kompletnie nie przetrwało.




Miałam krem ze sobą na jednym wyjeździe. Zazwyczaj nie rzucam kremem o ścianę lub podłogę w ramach rozrywki. Tym razem też nie rzucałam, a niestety opakowanie wygląda jakby gdzieś niedaleko coś strzelało.
Niestety opakowanie nie udźwignęło potęgi kremu




środa, 1 lutego 2017

Wrastające paznokcie-jak sobie z tym poradzić?

Wrastające paznokcie nie są wcale takim rzadkim problemem. Coraz więcej osób się z tym boryka. Czasem daje to odczucia bólowe- czasem nie. Kiedy problem się rozwija i powstaje stan zapalny niemożliwe staje się założenie każdego obuwia. Ucisk oraz specyficzne środowisko panujące na stopach predysponuje do stworzenia się stanu zapalnego.

Jakie są w ogóle przyczyny wrastania czy wkręcania paznokci?

Najczęstszą przyczyną jest nieprawidłowe przycinanie paznokcia. Paznokieć u stóp powinien być przycinany na prosto, a boki delikatnie przyokraglone- tak by nie miały szpiczastych konców.

Predyspozycja genetyczna również ma znaczenie i niestety nie mamy na to wpływu

Przyrost wagi- podczas przybrania wagi pochodzi  do zwiększonego obciążenia na stopach i patologicznych nacisków.

Urazy mechaniczne- urazem mechanicznym może być zarówno jednorazowe uderzenie, zgniecenie, zmiażdżenie paznokcia jak i długotrwałe działanie niszczące płytkę- np bieganie- wstrząsy podczas biegania naprawdę potrafią zniszczyć nasze paznokcie

Cukrzycy są rownież grupą predysponującą do wrastania czy wkręcania paznokci. W tym przypadku szczególnie ważne jest zbadanie problemu, gdyż cukrzycy mają problem z gojeniem się ran. 

Choroby naczyniowe- dochodzi do nieprawidłowego odżywienia i przebiegu mikrokrążenia w stopie

Noszenie niewłaściwego obuwia zwłaszcza mocno zwężanego na czubkach

Nieprawidłowe, patologiczne ustawienia stopy-zmiana nacisku na stopie powoduje zmianę biomechaniki i powstawanie różnych dolegliwości

Co nie oznacza, że wrastanie paznokcia nie może się przydarzyć każdemu.

Co możemy zrobić w domu?

Przede wszystkim zwrócić uwagę na sposób skracania paznokcia. Nie wycinać mocno brzegów. Pilnować aby paznokieć obcinany był na prosto i nie miał ostrych kantów.


zdjęcie pobranie z internetu

Przyjrzenie się kształtowi naszego obuwia- czy aby ciasne czubki nie ściskają nam mocno palców

Oczyszczanie przestrzeni między wałem paznokciowym i paznokciem.

W przypadku pojawienia się jakiegolokwiek stanu zapalnego spowodowanego wrastaniem rozpocząć dezynfekcję preparatem typu Octanisept. Pomocny może być również propolis- szybko przyniesie ulgę i wyciszy stan zapalny.

Pomiędzy wał okołopaznokciowy, a paznokcia można wsadzić tamponadę. Należy ją zmieniać minimum 1 raz dziennie.Można ją również nasączać po założeniu propolisem- to znacznie przyspieszy gojenie.


Bardzo często to wystarcza.

A co kiedy sami nie radzimy sobie już z wrastaniem?


Do niedawna wrastanie paznokcia kojarzyło się nam tylko z wizytą u chirurga. I tak było. Pamiętam jak moja babcia z powodu wrastania paznokcia miała go usuwanego -czytaj wyrywanego na chama- przez chirurga. Było to z 15 lat temu. Dziś wiadomo, że nie rozwiązuje to problemu w żadnym stopniu. Po pierwsze podczas usuwania chirurgicznego często dochodzi o uszkodzenia macierzy paznokcia. Po drugie usunięcia paznokcia nie gwarantuje, że przestanie się wrastać gdy odrośnie. Dochodzi do tego długa rekonwalescencja. 

Najlepiej wybrać się do podologa w celu założenia odpowiedniej klamry. 


Rurki na wrastające paznokcie- Rurki montuje się pomiędzy wałem a paznokciem, w celu odseparowania i zmniejszenia stanu zapalnego, podobne działanie do tamponady

Klamry naklejane- skutecznie przy niewielkich problemach 

Klamra plastikowa- odpowiednia dla osób o cienkich paznokciach- w szczególności polecana dzieciom- Tak nawet niemowlaki mogą mieć problem z wrastaniem paznokci.

Klamra jednostronna- jeśli paznokieć wrasta tylko z jednej strony, można zastosować klamrę Combiped. Będzie powodowała prostowanie paznokcia z tej strony, na której występuje problem.

Klamry metalowe- najlepsze w przypadku wrastania czy wkręcania paznokcia  obu stron lub paznokci grubych czy grzybiczych. Bez problemu można je założyć przy stanie zapalnym.



Klamry działają na zasadzie powolnego rozprostowywania płytki paznokciowej aż do jej całkowitego wyprowadzenia. Proces ten może trwać od 4 tygodni do nawet roku. Zależy to od skali problemu, obecności stanu zapalnego, a także stosowania się do zaleceń. Klamry nie wykluczają nas z życia również sportowego.

Wrastanie paznokci może przytrafić się każdemu z nas. Nie bójcie się wybrać do gabinetu, gdzie zakładają klamry- to tylko tak strasznie brzmi, a wiele może pomóc :)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...